Japonia zamierza do 2030 roku zawiesić pracę lub zamknąć 100 najstarszych i najmniej efektywnych elektrowni węglowych.
Według gazety Yomiuri zamknięcie tylu elektrowni oznacza zmianę stanowiska rządu, który dotychczas mocno wspierał wykorzystanie węgla. Japonia jest jedynym państwem z Grupy G7, który realizuje projekty elektrowni węglowych przyczyniając się do wzrostu emisji CO2, a tym samym do globalnego ocieplenia.
Źródła Yomiuri przekonują, że wkrótce minister przemysłu Hiroshi Kajiyama ogłosi, że blisko 90% (ok. 100 ze 114) elektrowni zbudowanych przed 1995 rokiem może zostać uznanych za nieefektywne, a w konsekwencji zamknięta albo ich praca zostanie wstrzymana.
W rozmowie z agencją Reutersa przedstawiciele ministerstwa przemysłu potwierdzili, że Japonia rozważa uznanie 114 z 140 z funkcjonujących w kraju elektrowni węglowych za nieefektywne. Przekonują również, że Toki posiada plan wyłączenia najbardziej nieefektywnych jednostek do 2030 roku. Urzędnicy zaznaczają, że nie podjęto jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie. Obecnie udział węgla miksie energetycznym Japonii wynosi ok. 32%. Tokio spotkało się z krytyką ze strony organizacji pozarządowych, a także innych krajów ponieważ większość firm japońskich opiera działalność o energię produkowaną z węgla.
Japonia, która jest trzecią gospodarką na świecie, zwiększyła zużycie węgla do rekordowych poziomów. To efekt awarii w elektrowni jądrowej w Fukushimia w marcu 2011 roku. Wówczas wyłączono większość reaktorów, które zapewniały 1/3 energii zużywanej w kraju.
Źródło: Reuters